— A niechże cię!... — mruknął zbladły, — to jedna z tych małych, którym winien jestem wolność!... Ona, nieprawa córka Roberta Vallerand... Moja kuzynka z lewéj ręki! Ona, któréj się mam odwdzięczyć, zabijając ją, aby jéj skraść spadek! — No, piekło się na mnie sprzysięgło!...
I zbiegły więzień, przeklinając nieprzewidziany wypadek, padł na krzesło, przerażony sam podwójną zbrodnią, którą miał popełnić, lecz nie cofając się przed żadną..
Wychodząc od pani Lhermitte, Urszula wzięła powóz i kazała się zawieźć z Renatą do wielkiego magazynu żałobnego, celem kupienia sukien.
Spieszyło jéj się do Paryża, aby przedstawić Renatę notaryuszowi z ulicy Piramid, u którego złożony był pakiet opieczętowany zawierający ostatnią wolę Roberta Vallerand.
Niecierpliwość jéj nie mogła być zaspokojona.
Żadna z sukien gotowych nie przypadała dobrze dla młodéj panienki.
Tymczasem najściślejsza przyzwoitość nakazywała przywdzianie grubéj żałoby.
Pani Sollier musiała się zgodzić z tém przeciwieństwem i zdecydować się na pozostanie w Troyes, zkąd mogły wyjechać dopiero nazajutrz wieczorem.
,Obie kobiety wróciły do hotelu, z zamiarem załatwienia dalszych sprawunków po śniadaniu.
Renata jak nam wiadomo była natury poważnéj i zastanawiającéj się.