chę szarą wełnianą — i obnażyła nogę mocno w kostce spuchniętą i rozpaloną.
— Zwyczajne stłuczenie... — rzekł lekarz obejrzawszy uważnie, — rzecz bagatelna... dosyć będzie — ośmiu dni spoczynku do zupełnego wyleczenia.
— Ośm dni, — zawołała Urszula pognębiona.
— Ech! pani, powinszuj sobie! — Gdyby to było złamanie albo wywichnienie, trzeba by leżyć nieruchomie nie dnie, lecz miesiące.
Doktór przyłożył kompresy z zimnéj wody i kazał, aby dla chorej śpiesznie przy gotowano łóżko.
— Zostawiłem dwa przyległe sobki pokoje... — Opowiedział gospodarz, — panie je zajmą obiedwie.
Urszulę zaniesiono na pierwsze piętro gdzie Renata przy pomocy służącéj rozebrała ją i położyła do łóżka.
Leopold Lantier na pół ukryty za gromadką podrożnych, z uwagą przysłuchiwał się słowom doktora.
Dowiedziawszy się, że do wyleczenia pani Sollier było koniecznie potrzeba ośmiu dni czasu, zgodził się z wypadkiem, który mu wstzymał projekta i pomyślał sobie, że mając przed sobą, cały tydzień pewno znajdzie jaki dobry sposób sprzątnięcia obudwu kobiét, bez narażenia swojéj osoby.
Urządził się więc tak, aby resztę nocy przepędzić w oberży w fotelu, przed kominkiem ogólnéj sali i odbudowanie swoich planów odłożył do jutra.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/284
Ta strona została przepisana.