w poprzek moim projektom? — Chce się ze mną widziéć... Czyżby był zagrożony?... — Czyż mnie zawiadomi, że wszystko odkryte i że działać byłoby niebezpieczném?...
Krótko mówiąc, bandyta strasznie zaniepokojony i to nie bez przyczyny, czekał z gorączkową niecierpliwością na Paskala, albo raczej na rozwiązanie zagadki....
Pociąg idący z Paryża, przechodził przez Maison Rouge o godzinie dziewiątéj minucie dwudziestéj dziewiątéj, tak jak o tém wzmiankowała depesza.
Lantier już o dziewiątéj był na dworcu.
— Pociąg staje tu tylko pół minuty... — rzekł sam do siebie, — niepodobna będzie się rozmówić... — Pojadę kilka kilometrów z moim kuzynkiem i będziemy mogli wygodnie się porozumiéć.
Na wszelki wypadek kupił bilet pierwszej klassy do Romilly, chociaż nie był pewnym czy Paskal tam jedzie.
Pociąg stanął na stacyi o godzinie dziewiątéj minucie czterdziestéj, spóźniony tylko o jedenaście minut, chociaż droga w niektórych punktach nie była jeszcze oczyszczoną.
— Leopold znajdował się na perronie.
Szybkim rzutem oka przejrzał on całą linię wagonów, będąc przekonanym, że Paskal wychyli głowę przez okno.
Przewidywania go nie omyliły.
W istocie z okna pierwszéj, klassy wyglądał przedsiębiorca.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/328
Ta strona została przepisana.