Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/331

Ta strona została przepisana.

najdrobiazgowsze szczegóły o jéj pochodzeniu i majątku...
— Ten list trzeba dostać koniecznie! — zawołał Paskal. — Jak się to stało, że go nie masz jeszcze?...
— Sapristi, kmotrze, widzę że ci bardzo pilno! — odparł Leopold ze śmiechem. — Widać zaraz że nie przykładasz do tego ręki osobiście! — Tu idzie nie o skradzenie listu osobie żyjącej, któraby narobiła wiele hałasu o jego zwrot i dla sparaliżowania skutków takiéj kradzieży, ale o zabranie go trupowi, który się nie będzie upominał.
Paskal akceptował łatwo wspólnictwo zbrodni, na końcu któréj znajdował się majątek, ale nie lubił słuchać o téj zbrodni w wyrażeniach zbyt realistycznych.
Dreszcz przebiegł mu po skórze na wyraz: „trup“.
— W skutek jakiéj okoliczności kobiéty znajdują się w Maison Rouge? — zapytał.
— Prawda, pan nie wiesz o niczém... Opowiem więc panu pokrótce com zrobił od czasu jakeśmy się widzieli w Paryżu...
I Leopold Lantier rozpoczął zwięzłe opowiadanie o wszystkich swoich krokach w Viry-sur-Seine, w Romilly, w Troyes i w Maison Rouge.
Paskal słuchał z głęboką uwagą i z łatwém do zrozumienia zajęciem.
Zatrzymał oddech i twarz jego przybrała zielonkowatą cerę gdy nadeszły dramatyczne chwile na kolei, w czasie gdy Leopold przebrany za kontrolera