Otwarły się drzwiczki.
Jakiś podróżny zabierał się wsiąść do przedziału.
Paskal nachylił się do wspólnika.
— Ani słowa więcej! — rzekł do niego żywo po cichu... — Wracaj do Maison Rouge... Zawiadomię cię o dniu i godzinie mego powrotu... Nie trzeba aby nas widziano razem w Romilly...
Podróżny wchodził do przedziału. Leopold odpowiedział Paskalowi skinieniem głowy, włożył okulary, nasunął szal, wcisnął się w swój kąt i zdawał zasypiać.
W trzynaście minut późniéj przybyli do Romilly.
Przedsiębiorca i zbiegły więzień wysiedli z pociągu.
— Czekaj w Maison Rouge... — powtórzył Paskal bandycie.
— Wracam za godzinę, — odpowiedział tenże.
I udał się do jednéj z kawiarń sąsiadujących z dworcem.
Paskal nie wiedząc, w którym domu znajdowała się wdowa po Dominiku Bertin, musiał rozpytywać o tę wiadomość.
Przestąpił próg piérwszego napotkanego na drodze hotelu.
W małych miasteczkach, gdzie nowe wypadki mogące zasycić ciekawość są rzadkie, wszystko bywa wiadomém bardzo prędko.
Nie długo więc trzeba było czekać na objaśnie-
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/333
Ta strona została przepisana.