Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/335

Ta strona została przepisana.

Pomyślała więc o Jovelecie, który według wszelkiego prawdopodobieństwa musiał znać, albo przynajmniéj domyślać się w części jéj tajemnicy.
Tak rozumując, Małgorzata się nie myliła.
Jovelet domyślał się tajemnicy a jego rozmowy z poprzednikiem, Prosperem, (nie licząc owych „powiadają“ zebranych tu i owdzie), dostatecznie go objaśniły co do natury téj tajemnicy.
Wyjazd pani, natychmiast po śmierci nienawidzonego męża, tajemnica jaką umyślnie otaczała cel swéj podróży, utwierdzały go w tych domysłach.
Małgorzata przyjęła go z radością, nie bawiła się w nieużyteczne wyjaśnienia, zwierzyła mu się, że się bardzo interesowała odszukaniem śladów młodego dziewczęcia, które było dla niej bardzo drogiém i poleciła mu udać się nazajutrz do zamku Viry-sur-Seine i miéć oko na gospodynię, która bez żadnéj wątpliwości, w danéj chwili, miała się połączyć ze wspomnioném dziewczęciem.
Człowiek uczciwy i poświęcony sługa, Jovelet kochał swoją panią i szanował.
— Pani, nie mówi mi wszystkiego, — pomyślał. — Ale to mnie nie obchodzi co ona ukrywa.
Usłuchał więc, bez komentarzy, i doczekawszy się codziennéj wizyty lekarza, aby się zupełnie zapewnić co do stanu zdrowia pani Bertin, pojechał do Viry-sur-Seine, aby powziąść wiadomość co do pani Urszuli.
Paskal Lantier zjawił się w Hotelu Marynarki