Lantier mówił daléj:
— Gdyby nie panna de Terrys, która była przy ulicy Varennes, nie wiedziałbym o twojéj nieobecności... — Ona jest w rozpaczy nie wiedząc nic o tobie, i prosiła abym jéj koniecznie udzielił wiadomości o tobie...
— Droga Honoryna! — Kocha mnie jak gdybym była jej matką a ja jéj odpłacam równém przywiązaniem. — A Paweł?... — Mów mi o Pawle...
— Wyjechałem tak nagle, żem się z nim nie widział... gdyby nie to byłbym go z sobą zabrał...
— Nie potrzebnie byś mu przerywał zajęcia....
Gdy była mowa o Pawle, ton jakim Małgorzata wymawiała jego imię dowodził zainteresowania się jakie żywiła dla młodzieńca.
Z tém wszystkiém jednak Paskal nie uważał za właściwe odkryć swoje baterye i okazać o ile krok jego był interesownym.
— Ale, — mówił znowu, — przed chwilą nie otrzymałem od ciebie odpowiedzi... — Jeżeli zapytanie moje nie będzie niedyskretném to powiedz mi jakim sposobem znajdujesz się zdała od Paryża, w okolicy w któréj, o ile Wiem, nic cię nie wiąże...
Małgorzata nie okazując najmniejszego pomięszania, odpowiedziała:
— Interesa rozpoczęte przez pana Bertin niezwłocznie musiały być ukończone i zmusiły mnie do tej nagłéj podróży...
— Gdybyś mi była rzekła choć słówko, byłbym
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/339
Ta strona została przepisana.