Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/357

Ta strona została przepisana.
XI.

Intendent nieboszczyka Dominika zatrzymał się na progu, mocno zdziwiony obecnością Paskala Lantier.
Ten ostatni był prawie bez oddechu.
Czy Jovelet trafił na ślad córki Małgorzaty?
Upadek w takim razie był konieczny, i bez ratunku.
— Wejdź, Jovelet... — rzekła żywo chora — wejdź i skróć moje cierpienia... — Możesz mówić przy moim bracie... Coś się do wiedział?... Co mi zwiastujesz?...
— Nic, pani... odpowiedział zapytany.
— Jakto nic?
— Nic, przynajmniéj z tego coby pani chciała wiedziéć.
— A ta kobiéta?... ta gospodyni?
— Pani Urszula Sollier... — Wyjechała z zamku Viry-sur-Seine.
— Kiedy?
— Przed trzema dniami... W dzień pogrzebu nieboszczyka deputowanego Roberta Vallerand...
— Dokąd że się udała?...
— Powóz odwiózł ja do Romilly... na kolej żekazną...
— A ztamtąd gdzie pojechała?
— Niewiadomo.