duszy... — Tak, liczę na twoją pomoc... Ty mi jéj nie odmówisz...
— Przysięgam!
— Dziękuję, Paskalu!... — Jeżeli ta Urszula Sollier udała się do mojéj córki, to wiem, gdzie będziemy mogli na jéj ślad natrafić.
— Ty wiesz?
— Tak jest.
— Gdzież więc?
— U pana Auguy, notaryusza w, Paryżu, przy ulicy Piramid.
— U pana Auguy?... — zapytał Paskal niespokojnie. — Zkądże to przypuszczenie?
— W rękach moich, znajdował się przez kilka chwil list adresowany przez Roberta Vallerand do tego notaryusza... — Ten list odebrano mi, wyrwano brutalnie, ale miałam czas przeczytać adres i mój instynkt powiedział mi, że nić mająca mnie doprowadzić do celu jest tam a nie gdzieindziéj...
Paskal każde jéj słowo, rył w swojéj pamięci.
Zdawało mu się, że z tych słów wynikną może nieprzezwyciężone trudności, ogromne niebezpieczeństwa.
Pilno mu było porozumiéć się w tym względzie ze swoim wspólnikiem Valtą, czekającym na niego w Maison Rouge.
Chociaż Małgorzata już odzyskała nieco siły, wzruszenia będące skutkiem rozmowy która miała miejsce, silnie ją przygnębiły.
Upadła na poduszki w stanie zupełnéj bezwładności.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/359
Ta strona została przepisana.