Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/360

Ta strona została przepisana.

— Zdaje mi się? że pani potrzeba spoczynku, rzekł Jovelet półgłosem. Czy pan nie uważa, tak samo jaki ja, że dobrzeby było dać jéj zasnąć?
Paskal dał znak twierdzący i wyszedł razem z intendentem.
Ten posłał Wiktoryą aby, czuwała nad chorą a Lautier uprzedzony, że będzie jadł obiad w pokoju pani Bertin, wyszedł z Hotelu Marynarki, do biura telegrafu i wysłał pod adresem Valty następującą depeszę:
Jutro przyjeżdżam do Maison Rouge. Pilny interes.

„Paskal.“

Wysławszy depeszę, przedsiębierca wszedł do kawiarni i jakkolwiek zwykle wstrzemięźliwy, kazał sobie podać karafeczkę rumu, którą wypróżnił do ostatniéj kropli, aby się odurzyć.
Bez względu na siłę woli, ciemna chmura ciążyła na jego umyśle. Czuł, że zwątpienie ogarnia jego duszę.
— Wszystko źle idzie! — mówił sam do siebie. Ta nieprawa córka Roberta Vallerand, niszczy mój ostatni ratunek i niweczy ostatnią nadzieję... — Ona małżeństwo Pawła czyni niemożliwém... Kradnie mi dziedzictwo wuja i majątek Małgorzaty, który miał przypaść memu synowi! Przez nią jestem podwójnie zgubiony a matka przez notaryusza z Paryża, lada chwila może wpaść na jéj ślad! — Valta jest człowiekiem czynu, który się nie cofnie przed niczém, już on dowiódł tego! — On mnie tylko może ocalić... jemu się oddam zupełnie.