Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/362

Ta strona została przepisana.

ko powiem hotaryuszowi do którego Robert Vallerand list swój zaadresował a ten mi nie odmówi wyjaśnienia tego co mnie tak silnie interesuje... — Jednem słowem mam nadzieję na przyszłość...
— Tem lepiéj! — Ufność jest poprzedniczką powodzenia... Życzę abyś mnie nie potrzebowała, ale pamiętaj, kochana Małgorzato, że w dniu, kiedy ci moje poświęcenie może być użyteczném, będziesz je mogła wystawić na próbę...
— Uczynię to bez wahania!... — Wierzę w twoje przywiązanie i jestem pewną, że nie czujesz do mnie urazy za wczorajszą odmowę...
— Jakże bym ją mógł czuć? — Doskonale pojmuję twoje powody i sam zrobiłbym to samo gdybym był w twojém położeniu.
Małgorzata serdecznie uścisnęła szwagra za rękę.
Paskal wyjechał z Romilly pociągiem odchodzącym o godzinie czwartéj minucie dziesiątéj, który miał stanąć w Maison Rouge o godzinie piątéj minucie czterdziestéj piątéj.
Noc była ciemna.
Leopold Lantier, znany przedsiębiorcy tylko pod nazwiskiem Valty, wrócił bezzwłocznie do Maison Rouge i znowu zamieszkał w swoim pokoju w Hotelu Kolejowym.
Pobyt jego w małém miasteczku nie dziwił nikogo, gdyż nie zaniedbał podać się za komisanta handlowego.