Tablica ta znajdo wala się na czele stronnicy.
— Znaleźliśmy, — mówiła służąca daléj; ale to odjazd zaś przyjazd jest u dołu.
Renata sunęła palcem po kolumnie wskazującej godziny odjazdu.
Znalazła: o ósméj minucie piątej wieczorem.
— Dobrze... — szepnęła. Przyjazd do Paryża o jedenastéj.... — Wszystko się zgadza... a bilet kosztuje dziesięć franków dwadzieścia pięć centymów... z Maison Rouge do Paryża niedaleko.
— Czy panienka znalazła co potrzeba? — zapytała ciekawie służąca.
— Tak jest... — odpowiedziała Renata zamykając książkę.
— Czy panienka jedzie do Paryża?
Dziewczę położyło palec na ustach.
— Potrzebą mi jednéj wiadomości... — rzekła potem.
— Jakiéj?
— Czy można wyjść z hotelu nie przechodząc przez salę ogólną?
— Jak najswobodniéj... — Drzwi od sieni otwarte bywają do dziesiątéj wieczorem...
— Dziękuję ci za grzeczność i proszę cię przyjmij to...
I jednocześnie włożyła służącéj w rękę sztukę pięciofrankową. Służąca ukłoniła się i zapytała:
— Czy panienka, odjeżdża dziś wieczorem?
— Nie... nie dzisiaj... może jutro... ale chciałabym, aby w hotelu nikt nie wiedział o moim pro-
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/410
Ta strona została przepisana.