żadnych wniosków. Dom Paskala Lantier jest uważany za bogaty i trwały, a kilka paczek banknotów mniéj lub więcéj nie mogą sprawić w jego kassie rzeczywistéj różnicy. Taka jest opinia ogólna.
Paweł Lantier, doznał poraz drugi ulgi, od początku téj rozmowy.
— No, rzekł podnosząc się; — jestem spokojniejszy, gdyż mam ufność w twojéj otwartości, kochany Wiktorze... — Czy chcesz, abyśmy się wzięli do roboty?...
— Dobrze panie Pawle — rzekł podmajstrzy z widoczném wahaniem: — ale w przód chciałbym z panem pomówić o jednéj rzeczy... mam pana prosie o jedną przysługę...
— Jestem gotów ci ją wyświadczyć, jeżeli to jest w mojej mocy, o tém nie masz co wątpić... — O cóż idzie?
— Żenię się... — zaczął Beralle rumieniąc się mocno jak młoda panienka.
— Jużeś mi kiedyś wspominał o tym projekcie, lecz sądziłem, że termin jeszcze daleki?
— Był on w istocie dalekim, panie Pawle, bo mój przyszły teść, poczciwy Baudu, położył za warunek sine qua non...
— Że masz posiadać pewną summę...
— A na jéj zebranie trzeba mi było jeszcze nie mało czasu pracować, ale mi się poszczęściło.. — Spadło na nas, na mnie i na mego brata, niewielkie dziedzictwo.....
— Winszuję ci, — — rzekł Paweł z uśmiechem —
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/421
Ta strona została przepisana.