rozprawiania o występku i układanie jego genialnych kombinacyj.
— Gdy zostanę bogatym, — myślał, — uwolnię się od tego niebezpiecznego wspólnika, który by mnie z sobą wciągnął w przepaść.
Leopold podniósł głowę i zapytał:
— Czy przy domu na ulicy Tocannier jest stajnia i wozownia?
— Jest... zapomniałem o tém...
— A więc wszystko idzie jak po maśle! — To tam trzeba będzie zaprowadzić powóz i konia. — Obroku można będzie dostać u jakiego przekupnia....
— Zatem w taki sposób stangreta nie przypuścimy do tajemnicy?
— Wcale nie...
— Jakim sposobem?
— Uprzedź go, że chcesz sprzedać konia i powóz i że takowy punkt o dziesiątéj zostanie zabrany..... — O téj godzinie zjawi się nabywca, znajdzie powóz już zaprzężony, wsiądzie na kozioł i odjedzie....
— A kto będzie tym nabywcą?
— Zuch, który się nie skompromituje, możesz być tego pewny...
— Zgoda... — A teraz już wszystko?
— Nie... — Potrzeba mi pieniędzy dla współpracownika, nie mówiąc o mnóstwie innych drobnych wydatków...
— Ileż ci potrzeba?
— Tylko dwa tysiące franków... — Nie chcąc
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/451
Ta strona została przepisana.