Gdy zamknął drzwi za sobą Leopold podając gościowi i nabierając sobie zapytał.
— Umiesz powozić?
— Jak to?
— No, powozem i koniem.
— O! pod tym względem, mógłbym współzawodniczyć z najlepszym stangretem paryzkim..... Mój ojciec był w służbie u starego Loriota... wynajmującego powozy na lewej stronie Sekwany... — słyszałeś o starym Loriocie?
— Nie...
— Jednak to on był właścicielem fiakra Nr. 13... — czy słyszałeś o Fiakrze Nr. 13?[1]
— Nigdy...
— A jednak w swoim czasie, ta historya narobiła nie mało hałasu w Petit Journalu.
— Pamiętaj, że byłem tam... i że tam nie czytają dzienników.
— Prawda... — A więc, kiedym był młody, pracowałem razem z ojcem i umiem używać lejców i bicza jak inny!
— Brawo! nie pytam ci się czy znasz Paryż?
— Lepiej jak Przewodnik Conty’go.
— Wybornie!... — tyle chciałem tymczasowa wiedzieć.
— Bądź łaskaw... objaśnij mnie trochę... — czy będę miał powozić?
— Tak.
- ↑ Fiakr N. 13, romans tego samego autora, (p. a.)