Leopold w liście przypisanym notaryuszowi nie przesadził mówiąc o niepokoju, którego pani Sollier była ofiarą.
Renata zaczekała aby opuścić Hotel Kolejowy, aż Urszula będzie pogrążona w śnie głębokim, — o czem czytelnicy pewno pamiętają.
Wzruszenia jakich biedna kobieta doznała i usiłowania zwalczenia choroby trzymającej ją w łóżku, doskonalę pomogły Renacie.
Widzieliśmy jak dziewczę opuściło swoją uśpioną towarzyszkę.
Urszula przebudziła się w nocy.
Nie mogła się domyśleć, że w pokoju Renaty nie było nikogo.
Z łóżka rzuciła okiem na drzwi.
Te były ciągle otwarte.
— Śpi... — rzekła gospodyni Roberta — sen uspokoi jej wzruszenie... Noc przynosi radę i spodziewam się że jutro będzie rozsądniejsza... Zresztą oświadczę doktorowi, że bądź co bądź, i choćby nie wiem co złego miało dla mnie nastąpić, zawiozę jutro Renatę do Paryża.
Po powzięciu tego postanowienia, Urszula zasnęła snem głębokim.
Gdy otworzyła oczy, oddawna już był dzień jasny.
Spojrzała na zegar.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/573
Ta strona została przepisana.