Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/577

Ta strona została przepisana.

Postanowiła więcej niż wprzódy udawać że o niczem nie wie.
Od tego zależała jej służba.
Gospodarz byłby ją pewno za drzwi wyrzucił; powziąwszy wiadomość, że wiedząc o wszystkiem, wzięła zapłatę za milczenie.
Umysł Urszuli napastował tłum pomieszanych myśli.
W pognębieniu umysłowem ciągle powtarzała:
— Dokąd się udała? — Co ona pocznie?
Nagłe spytała:
— Czy nikt nie widział, jak panna Renata wychodziła wczoraj wieczorem lub dziś rano?
— Jeżeli ją kto widział, to mi o tem nic nie wspomniał — odpowiedziała dziewczyna.
— Poproś gospodarza, aby tu do mnie przyszedł.
— Zaraz, proszę pani.
I służąca wyszła z pokoju.

V.

Po upływie kilku minut, wszedł gospodarz hotelu.
— Czego się dowiaduję! — rzekł do Urszuli. — Panienka która była z panią odjechała?
— Tak panie — odparła pani Sollier — i chciałam pana zapytać, czy co nie wiesz o jej odjeździe.
— Zupełnie nic, proszę pani.