— Czy nie mógłbyś mnie pan objaśnić, gdzie leży Hotel Kolejowy?
— I owszem — odpowiedział oficyalista. — Oto tu? naprzeciwko. Przejdź pan przez plac i zaraz trafisz....
Obcy podziękował, udał się we wskazanym kierunku i wszedł do restauracyi hotelowej.
Gospodarza nie było i zastępowało, go dwóch garsonów.
Był to dzień targowy w Maison-Rouge sąsiędni wieśniacy obsiedli wszystkie prawie stoły.
— Co pan rozkaże? — zapytał jeden z garsonów zbliżając się do nowo-przybyłego.
— Chciąłbym się widzieć ż gospodarzem... — odparł przybyły.
— Z samym gospodarzem?
— Tak.
— Kiedy jest zajęty z budowniczym, co do reparacyj... — Jeżeli pan chcesz się chwilkę zatrzymąć...
— Bardzo mi pilno... Umyślnie przyjechałem z Paryża, aby się z nim zaraz zobaczyć...
— A, otóż się wybornie trafia... nadchodzi.
W istocie, gospodarz ukończywszy naradę wchodził do sali.
— Panie, ten pan się chce z panem widzieć...
Gospodarz ukłonił się.
— Jestem na pańskie rozkazy — rzekł — słuchana pana...
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/586
Ta strona została przepisana.