Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/66

Ta strona została przepisana.

— Ani słowa!
— Ty wiesz, że ludzie uciekają z więzienia.
— Czy ty myślisz urządzić nogę?
— Tak, jeżeli się nadarzy sposobność.
— A czy się nadarzy?
— To zależy od ciebie.
— Jakto?
— Wszak’ masz pilnik?
— Wiesz o tem dobrze, bom ci go chciał sprzedać za tanie pieniądze aby nie być bez grosza przy wyjściu... Nie podobało ci się...
— Namyśliłem się... — Jeżeli się zgodzisz na umiarkowaną cenę, to kupię... — Ja nie jestem bogaty... Posiadam tylko małe gratyfikacje udzielone mi przez nadzorcę z Clairvaux, u którego zajmuję się pisaniem i nie mogę zostać bez grosza...
— Pilnik, to drogo kosztuje!...
— Wiem o tém dobrze, ale bądź grzeczny... — ja ci to później wynagrodzę...
— Żądałem od ciebie sto franków...
— Nie mam tyle... Daję ci czterdzieści... jeżeli przyjmujesz, to zgoda.

IX.

— Czterdzieści franków! — powtórzył Jarrelonge. — To nie wiele.
— Więcéj nie mogę... — odpowiedział Lantier.
— A w Paryżu dasz mi robotę?