Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/684

Ta strona została przepisana.

— Czy pani nie zechce wypytać się przełożonej pensyonatu?
— I po cóż, mój Boże? Ona mi nic nowego nie powie... Tajemnica którą nieustannie otaczano moją córkę, istniała tak samo dla niej jak i dla wszystkich.
— Kto wie? może pani Urszula powiedziała dokąd zamierza zawieźć pannę Renatę...
— Zgoda, pójdźmy... Ale. ja wiem z góry, że ten krok będzie bezużyteczny.
Małgorzata się nie myliła.
Pani Lhermitte przyjęła ją z największemi względami, ale nie mogła jej dostarczyć żadnej wskazówki.
Urszula Sollier zabierając swoją wychowankę, pilnowała się, aby się ani słówkiem nie zdradzić co do dalszych zamiarów.
Biedna matka owładnięta najzupełniejszem zniechęceniem po wróciła do Hotelu Prefektury.
Jovelet poinformował się o godzinie odjazdu, i postanowiono tego samego jeszcze wieczora wracać do Paryża.


∗             ∗

Horyzont na ulicy Szkoły Medycznej, któryśmy zostawili tak zachmurzonym, znacznie się rozjaśnił.
Doktór Maréchal za każdą wizytą znajdował znaczne polepszenie, chociaż stan chorobliwej senno-