Oto jest to pismo, odczytane pół głosem przez hrabiego:
„Zawsze odmawiałem pomocy lekarskiej z powodu, że zupełnie nie wierzę w umiejętność doktorów.
„To co mnie podtrzymywało, co mi pozwalało żyć, choć dotkniętemu śmiertelną chorobą, jest tajemniczym środkiem, znanym w Europie tylko mnie jednemu.
„Lekarstwo to — najgwałtowniejsza może trucizna, jeżeli się jej używa bez metody i ostrożności — jest wysuszony jad płaza tropikalnego, krotala.
„W słoiku z kryształu górnego znajduje się reszta tej zbawiennej trucizny.
„Słoik ten jest zamknięty w małym stoliczku, w którym się zachowuje niniejszy pamiętnik.
„Jeżeliby po mojej śmierci, w obec mego trupa przesyconego trucizną, oskarżano kogo o zbrodnię, niniejsze zeznanie będzie dostatecznym dla usprawiedliwienia niewinnego...“
iPan de Terrys skończywszy czytanie rzekł zcicha:
— Tak będzie dobrze i uczyni wszelki błąd niemożliwym... Jestem gotów stawić się przed najwyższym sędzią, z pewnością że nikt z mojej winy nie może być skompromitowanym...
Zamknął książkę, wziął pęk kluczy wiszący u jednej z szuflad swojego biurka, wykręcił fotel na którym siedział, otworzył znany nam stolik, położył