Honoryna z zimną krwią zastanowiła się nad swojem położeniem.
Znajdowała się sama, bez rodziny, wolną i panią swojej woli.
Dopóki żył hrabią, nie pomyślała o tam nigdy na seryo.
Nie spodziewała się jego tak nagłej śmierci.
Dziś pojmowała całą rozciągłość straty jaką poniosła i przerażała się swojem osamotnieniem.
Opanowały ją ponure myśli, a złowrogie przeczucia zawładnęły jej zasmuconą duszę.
Pozostawszy przez kilka godzin w zamknięciu, dziewczę pojęło, że jej obowiązkiem było zająć się pogrzebem ojca.
Wydała rozkazy.
Pokój hrabiego został zamieniony w prawdziwą pogrzebową kaplicę... Przybyłe zakonnice uklękły przy ciele hrabiego i odmawiały psalmy pokutne?
Wieczorem panna de Terrys posłała służącego do merostwa dla złożenia deklaracyi o śmierci ojca i naznaczywszy pogrzeb na pojutrze, na dziesiątą z rana, kazała porozsyłać karty pogrzebowe.
W nocy prawie nie spano w pałacu przy bulwarze Malesherbe i nazajutrz wszystkie twarze nosiły cechę znużenia pozostawioną przez bezsenność.
Honoryna milcząca, ubrana czarno, z twarzą wybladłą, oczyma suchemi i ponuremi, czołem przerzniętem głęboką zmarszczką, przedstawiała w swojej tragicznej urodzie obraz skupionej boleści.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/742
Ta strona została przepisana.