była obecną powolnemu konaniu swego ojca i nigdy do niego nie wezwała lekarza...
„Czy ten sam fakt nie jest już niejako rodzajem ojcobójstwa?...
„Sekcya trupa dowiedzie, jak się obawiam, że moje przypuszczenia nie są mylne, gdyż mój nieszczęśliwy przyjaciel, jestem mocno przekonany, umarł otruty przez córkę, która pragnęła majątku i niepodległości.“
Leopold zostawił kuzynowi czas do napisania ostatniego zdania, poczem dodał:
— A teraz podpisz nieczytelnie pierwsze lepsze nazwisko...
Przedsiębiorca bardzo blady i mając skronie zmoczone potem, posłuchał.
— Włóż w kopertę — mówił dalej zbieg z Troyes — napisz ten adres: — Do pana naczelniką śledczego w prefekturze policyi — poczem ustąpisz mi miejsca.
Paskal skończył.
Wstał chwiejąc się i nalał dużą szklankę wody, którą wychylił od razu.
Leopold pisał już na papierze innego formatu:
„Powtarzam to co się daje słyszeć z powodu, śmierci hrabiego de Terrys, właściciela z bulwaru Malesherbes.
„Zgon ten wydaje się tem dziwniejszym, że panna de Terrys, której ojciec był cierpiącym oddawna, nigdy nie pozwoliła lekarzowi przestąpić progu domu.