Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/767

Ta strona została przepisana.

O południu kazała zaprządz i natychmiast po śniadaniu pojechała na ulicę Piramid.

XXIX.

Pani Bertin nie ukrywała, ile nadzwyczajności i trudności przedstawiała jej wizyta.
Obowiązkiem urzędnika do którego się udawała, było nie odpowiadać jej, ponieważ urzędownie nie miała żadnego prawa go wypytywać, ale liczyła na wymowę swojej miłości macierzyńskiej, iż otrzyma od niego jakieś słówko, któreby nią mogło kierować.
Przyjechawszy na ulicę Piramid, Małgorzata stosownie do objaśnienia odźwiernego weszła na pierwsze piętro i zapytała jednego z dependentów, czy pan Auguy był widzialnym.
Gabinet notaryusza paryzkiego, osobistości wybitnej, nie dla każdego jest dostępnym, i starszy dependent ma polecenie przyjmować nieznajomych i załatwiać mniej ważnych interesantów.
Dla tego też Małgorzata, na zapytanie, czy może się widzieć z notaryuszem, otrzymała odpowiedź:
— Nie wiem, pani; zechciej się pani udać do starszego dependenta... Te drzwi otwarte, na lewo od pani, prowadzą do jego gabinetu.
Wdowa przestąpiła ich próg, bardzo wzruszona i cała drżąca.
Starszy dependent pośpieszył podać jej krzesło, którego nie przyjęła, i rzekł do niej;