— Dziękuję za objaśnienia..
— Oby się mogły panu na co przydać...
— Przydadzą się, bądź pan pewnym... Kiedy przechodzi pierwszy pociąg idący do Paryża?
— O pierwszej minut trzydzieści ośm...
Paweł Lantier ciągnął dalej:
— Idę na stacyę, gdzie będę usiłował rozjaśnić niektóre ciemne punkta tej sprawy... Czy nie byłbyś pan łaskaw kazać mi zrobić śniadanie nim wrócę?
— I owszem, panie — odpowiedział gospodarz. — Śniadanie będzie gotowe za pół godziny i będziesz pan miał dosyć wolnego czasu przed przyjściem, pociągu.
Młodzieniec przeszedł przez plac, zapytał o zawiadowcę stacyi, został zaprowadzony do jego gąbinetu przez posługacza i rozpoczął rozmowę w te słowa:
— Przychodzę do pana z prośbą o wyświadczenie mi grzeczności i odwołanie się do swojej pamięci...
— Jedna i druga są na pańskie rozkazy.
— Czy pan sobie nie przypomina, że przed sześciu dniami pewna pani mieszkająca w Hotelu Kolejowym, której stłuczenie nogi nie pozwalało chodzić, została przyniesioną przez pewnego człowieka do wy-