— Nie odkryłem nic ważnego, ale z upływem czasu, przy cierpliwości, dojdę do rozwiania zagadki...
Syn Paskala Lantier znajdował cierpką przyjemność w dążeniu do swego celu.
Prawda, że poświęcenie dla Renaty było pierwszym i głównym powodem skłaniającym go do działania, lecz z poświęceniem tem łączyła się żądza poznania rzeczy nieznajomej i gorące pragnienie odkrycia samemu niezgłębionej prawie tajemnicy.
Pawłowi zdawało się, że odkrywa w sobie subtelne instynktu policyanta i chciał wstępować w ślady wzorów tego rodzaju, wynalezione przez głośnych romansopisarzów.
Krótko mówiąc: miał wiarę, a wiara daje siłę, cierpliwość i odwagę.
Po śniadaniu puścił się z powrotem na stacje.
Przyszło mu na myśl, aby zawiadomić Renatę o swoim blizkim powrocie i wysłał depeszę do Juliusza Verdier, na którego włożył obowiązek uwiadomienia dziewczęcia.
O godzinie pierwszej, minucie trzydziestej ósmej wsiadł do pociągu i cokolwiek przed czwartą ujrzał się w Paryżu, gdzie tak samo jak w Maison-Rouge zażądał rozmowy z zawiadowcą stacyi.
Ten ostatni przyjął go z nadzwyczajną grzecznością.
— Panie — rzekł Paweł — przychodzę do pana prośbą o skompletowanie wiadomości, jakie zebrałem
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/796
Ta strona została przepisana.