Zawiadowca słuchał młodzieńca z widocznem pomięszaniem.
— Ależ panie — zapytał — czy to być może?... — czy pan w istocie przypuszczasz, że w dniu dwudziestym czwartym, w pociągu o którym mówimy, popełnioną została zbrodnia?...
— Tak przypuszczam, panie... albo raczej jestem tego pewny...
— Czy pewność ta opiera się na jakim dowodzie?
— Wynika ona z samych faktów które się przez loikę narzucają... i jeżeli pan zechcesz mi być pomocnym, to wkrótce będziemy mieli mnóstwo dowodów materyalnych...
— Obowiązkiem moim, jest dopomagać panu i nie zaniedbać nic, coby mogło doprowadzić do odkrycia, czy na linii rzeczywiście zbrodnia została popełniona... zobaczę ja raport z pociągu 40 — 58... — Znajdę w nim nazwisko nadkonduktora i jeżeli go nie ma w drodze, wybadam w obec pana... A! otóż mam czego szukałem... Nazwisko jego jest Ringard... człowiek poważny... prawie z przyszłością, w którym można mieć zupełną ufność... on jedzie pociągiem o szóstej... musiał już nawet przyjść...
Natychmiast wydał rozkaz..
Nadkonduktor nie dał na siebie czekać.
— Ringard — rzekł do niego zawiadowca — dwudziestego zabrałeś z Maison-Rouge a godzinie 8 min. 6 wieczorem chorą damę...
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/799
Ta strona została przepisana.