— W istocie... Damę tę niósł służący w kaszkiecie z galonem... Oboje usiedli do przedziału pierwszej klasy, na którym z polecenia zawiadowcy w Maison-Rouge umieściłem tabliczkę z napisem przedział wynajęty.
— Czy oni jechali do Paryża?
— Tak panie, z bagażem zapisanym do kontrol.
— Czyś się pan nie zajmował temi pasażerami w Paryżu?
— Gdym przyszedł do wagonu, aby dopomódz tej pani wysiąść, oni się pośpieszyli... nie znalazłem, nikogo...
— Może wysiedli w drodze... — zauważył naczelnik stacyi.
— O! co to, to nie! — na każdej stacyi byłem na peronie, a podróżnych było nie wielu, zauważyłby im więc służącego niosącego damę...
— Widzisz pan — zawołał Paweł — moje przypuszczenia zmieniają się w pewność!... Czy by nie można wiedzieć, w którym wagonie jechali ci podróżni... — dodał. — Może tam jaki ślad znajdziemy.
— Bardzo być może... Ringard, czy nie wiesz numeru wagonu?
— Nie panie, ale w pociągu, mieliśmy tylko dwóch podróżnych pierwszej klasy i raport wskaże panu numer.
— Prawda...
— Czy pan naczelnik już mnie więcej nie potrzebuje?
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/800
Ta strona została przepisana.