— Ten sam człowiek!... — zawołał Paweł. — Ten, który wciągnął Renatę w zasadzkę!... Czy możesz mi go pan opisać?
— Nie przedstawiał on nic szczególnego.
— Miał może minę i ubiór służącego?
— Nie panie... wyglądał jak posłaniec... minę miał podstępną...
— Akcent zagraniczny?
— Nie zdaje mi się... Zresztą jak najmniej mówił.
— To nie jest opis i to nas nie doprowadzi do poznania tego człowieka... — — szepnął student z rozpaczą. — Zbrodnia została popełniona, to uderza w oczy a żadna wskazówka nie ukaże nam drogi, jaką iść potrzeba dla odkrycia zbrodniarzy!
— Kto wie? — odpowiedział zawiadowca. — Pójdź pan...
— Dokąd mnie pan chcesz prowadzić? — Do depót.
Droga nie była długą...
— Czy wagony pierwszej klasy oznaczone numerami 955 i 1326 są w drodze?... — zapytał zawiadowca naczelnika biura, który biorąc księgę w której wpisane były długie kolumny numerów porządkowych, odpowiedział:
— Zaraz pana objaśnię.
I zaczął szukać.
— Numer 1326 — rzekł po upływie jednej lub dwóch minut — znajduje się na stacyi w naprawie...
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/803
Ta strona została przepisana.