— Śpiesz się! — rozkazał zawiadowca. — Nie mamy czasu do stracenia.
— Oto jest numer 1326 — rzekł belgijczyk wskazując, aczkolwiek z wielką niechęcią numer wypisany na pudle.
Zawiadowca otworzył drzwiczki i przechodząc przed robotnikiem, bladym z przestrachu, wszedł de jednego przedziału.
Paweł szedł za nim.
— Trzeba szukać śladu walki... — szepnął student, — krwawa plama wieleby nas objaśniła!
I z tem staraniem jakiego przykładali do zrewidowania wagonu Nr. 955. przejrzeli każdy przedział wagonu Nr. 1326.
— Nic! — rzekł zawiadowca kończąc przegląd — żądnego śladu! Tajemnica wydaje mi się niezbadaną!
Syn Paskala wyszedł i stał na linii przy stopniu.
Zawiadowca schodząc z kolei machinalnie spuścił wzrok.
Nagle wydał głuchy okrzyk.
— Co to jest?... — rzekł.
Schyliwszy się ku stopniowi, wskazał na kawałek łańcuszka niklowanego, długi na jakie siedm centymentrów, który się znajdował wbity, wciśnięty, pomiędzy stopień i podtrzymujący go pręt żelazny.
Belgijczyk drżał całem ciałem, ale ani Paweł ani zawiadowca pochyleni nad stopniem, nie mogli
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/805
Ta strona została przepisana.