W nim cisnął się tłum zaproszonych ze skupieniem milczący.
Za ukazaniem się córki hrabiego pochyliły się wszystkie czoła.
Usunięto się, by mogła przejść.
Ciało pana de Terrys złożone było w trumnie i całkowicie obwinięte w całun, tylko twarz była odkryta.
Służba pogrzebowa stała na pogotowiu do ukończenia swojej złowrogiej powinności, mając za otrzymaniem rozkazu zakryć twarz hrabiego i przyśrubować wieko trumny.
Honoryna puściła rękę Małgorzaty i powoli zbliżyła się do ciała.
Upadła na kolana i modliła się przez kilka sekund z twarzą ukrytą w dłoniach, poczem podniosła się blada z ponurem wejrzeniem.
Niektórzy z widzów tej sceny dziwili się po cichu, widząc że nie płacze. Nikt, niestety! nie wiedział, ile łez wylało od dwóch dni to biedne dziewczę.
Jedna tylko Małgorzata wiedziała dobrze, że jej przyjaciółka mdleje.
Pochwyciła Honorynę za ramię, mówiąc do niej po cichu:
— Moja biedaczko, zaledwie stoisz na nogach... Wesprzej się na mnie...