du... powrócę aby pomścić ojca!... Do widzenia, moi przyjaciele!...
Wszystkie piersi podnosiły się łkaniami.
Panna de Terrys szybko zeszła ze schodów, przeszła przedsionek na dole, wsiadła do powozu, którego drzwiczki jeden z agentów trzymał otworem i padła w kącie, kryjąc twarz w skurczonych rękach.
Naczelnik wydziału śledczego i komisarz usiedli naprzeciw niej.
Powóz ruszył.
Sierota nagle podniosła głowę i wychyliwszy się za okno, rzuciła rozczulonym, wzrokiem na pałac, w którym upłynęło prawie całe jej życie i który opuszczała, nie wiedząc, czy kiedy do niego powróci.
Jej się zdawało, że jej serce ściska żelazna ręka i łzy zaczęły jej płynąć powoli.
Wpół godziny później nieszczęśliwe dziewczę zostało osadzone w Conciergerie i drzwiczki się za nią zamknęły.
Naczolnik wydziału śledczego nie tracąc ani chwili, udał się do sędziego śledczego dla zdania sprawy, w jaki sposób wykonał otrzymane polecenie i dla wręczenia mu przedmiotów zabranych z pałacu na bulwarze Malesherbes.
Przedmiotami temi były pieniądze, papiery i rachunki zmarłego hrabiego, butelka z sokiem granatowym i listy pisane przez Pauline Lambert do Honoryny.
Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/882
Ta strona została przepisana.