Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/975

Ta strona została przepisana.

Czy ojciec jego narzeczonego otworzy dla niej swoje, ramiona i serce?
Czy to małżeństwo, urzeczywistniające jej marzenia, będzie mogło przyjść do skutku, nim Paweł zostanie zanominowany na adwokata i w możnoności zajęcia jakiejś pozycyi?
Czy długo wypadnie czekać?
Czy jaka czarna chmura, z nagromadzonem gromami, nie zaciemni niespodzianie jaśniejącego nieba?
Pomimo trochę ciemnej natury tych rozmyślań, Renata nie była smutną, a ponieważ zalotność kobieca nigdy swych praw nie traci, myślała, aby się uczynić o ile można ładną, stając przed tym, którego wkrótce miała nazwać ojcem i którego przyrzekała sobie kochać z całych sił swojej niewinnej duszy.
Zresztą, te rozliczne zajęcia, nie przeszkadzały jej myśleć o przeszłością, o Urszuli, o swojej matce.
— Matko nieznana — mówiła sama do siebie — matko nieznana, a jednak droga, czyż ty nie ujrzysz mojego szczęścia, jeżeli mam być szczęśliwą?

XX.

Jasnowłosa Zirza okręciła się po pokoju, z niezmordowaną czynnością, chodząc około gospodarstwa, nakrywając do stołu, gdyż narzeczeni po śniadaniu mieli się udać na ulicę Picpus.