więc przedmioty, których szczegółowo umie użyć znawca, są, dla tegoż własnością; dla nieumiejącego zaś ich użyć, nie są, własnością. Jak naprzykład piszczałki dla umiejącego dobrze grać na nich, są własnością, dla nieumiejętnego zaś niczem innem, jak bezużytecznemi kamykami, gdyby ich nie sprzedał. To samo i nam się wydaje: dla sprzedających są te piszczałki własnością, dla niesprzedających zaś nie są nią, gdyż nie umieją ich użyć. W zgodzie więc, Sokratesie, postępuje nasza rozmowa, gdy ustanowiliśmy, iż to co użytek przynosi, własnością jest. Nie są nią bowiem piszczałki nie sprzedane, ponieważ się na nic nie zdadzą; są zaś takową, sprzedane. Do tego przydał Sokrates: rozumie się, jeżeli potrafi je sprzedać. Jeżeli je bowiem sprzeda takiemu, który ich znowu nie będzie umiał użyć, choć sprzedane, nie będą własnością podług twojéj mowy. Zdajesz się twierdzić, Sokratesie, iż nawet pieniądze nie są własnością, skoro ich kto nie umie użyć. A ty znowu w tem się zemną wydajesz zgadzać, iż to jest własnością, z czego kto korzyści doznawać może. Gdyby bowiem użył pieniędzy na to, aby, kupiwszy sobie naprzykład nałożnicę, przez tęż i na ciele i duszy i na majątku szkodował, jakżeż by mu wtenczas pożytecznemi były pieniądze? W żadnym względzie, chyba że i tak zwany blekot własnością nazwiemy, przez który kosztujący go pomięszanymi na umyśle się stają. Niechaj zatem, kto nie umie użyć pieniędzy, tak daleko je od siebie odpycha, o Kritobulu, żeby nie były już dlań własnością. Ale przyjaciół, jeżeli ktoś tak używać potrafi, iż pożytek z nich odnosić bę-
Strona:PL Xenofont - Ekonomik.djvu/23
Ta strona została przepisana.