Strona:PL Xenofont - Ekonomik.djvu/45

Ta strona została przepisana.

Ażeby dobrych cieśli, dobrych kowali, malarzy, rzeźbiarzy i tego rodzaju innych obejść i dzieła ich za piękne osadzone obejrzeć, bardzo mało potrzebowałem czasu. Lecz aby poznać i owo święte noszących imię, piękny dobry, i dla jakich to spraw zaszczycono ich onemże, oddawna pragnęła dusza moja napotkać z nich którego. Zrazu, ponieważ przymiot piękny przyłączony był do przymiotu dobry, gdziekolwiek zobaczyłem pięknego człowieka, starałem się zbliżać do niego i wybadywać, czy ujrzę do pięknego przywiązaną i dobroć. Niebyło przecież tak; lecz zdawało mi się owszem dostrzegać w niektórych z owych pięknych z układu ciała, iż bardzo byli złymi co do duszy. Postanowiłem więc zaniechawszy tego pięknego przeglądu, udać się wprost do jednego z tak zwanych pięknych i dobrych. Ponieważ tedy słyszałem, iż Ischomacha wszyscy mężowie i niewiasty, cudzoziemcy i obywatele pięknym i dobrym mianowali, zdało mi się spróbować z nim poznajomić.


ROZDZIAŁ VII.

Zobaczywszy go tedy pewnego razu siedzącego w przysionku Zeusa Eleuteryjskiego (opiekuna wyzwoleńców), ponieważ zdawał mi się być bez zajęcia, przystąpiłem do niego i usiadłszy obok, rzekłem: zkądże to, Ischomachu, niezwykłszy próżnować, siedzisz tu bezczynnie? boć ponajwiększej części widzę cię albo przy jakiej robocie, albo