Strona:PL Xenofont - Ekonomik.djvu/78

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XV.

Skoro więc wpoisz w niego pragnienie twojego dobra, i wdrożysz mu staranność, jakby ci je przysparzał, skoro mu nadto przywłaszczysz umiejętność, jak każda praca spełniona staje się użyteczniejszą, skoro następnie zdolnym rządzić go uczynisz, i skoro wreszcie cieszyć się będzie okazując ci jak najwięcej dojrzałych zbiorów, jakbyś sam sobie nie mógł lepiej; już ja nie będę cię zapytywał, czy taki potrzebuje jeszcze jakiej nauki: drogo bowiem cennym zdaje mi się być Dozorca, takim będący. Owego przecież, rzekłem, Ischomachu nie chciej pominąć, co nam bardzo szybko z rozmowy się wysunęło. Cóż to takiego? zapytał Ischomach. Powiedziałeś przecież, rzekłem, że najwalniejszą jest nauczyć się, jak każdą pracę odbywać należy: przeciwnie twierdziłeś, że i staranność na nic się nie zda, jeżeli kto nie wie, co powinien i jak powinien czynić. Na to rzekł Ischomachos: Sztuki już samej rolnictwa, rozkazujesz mi uczyć, Sokratesie? Ona to bowiem jest pewnie, powiedziałem, ową która umiejących ją czyni bogatymi, nie umiejących zaś choć wiele się mozolą, przy niedostatku zostawia. Teraz zatem, mówił, Sokratesie, i o ludzkości tej sztuki się dowiedz. Gdy bowiem jest najużyteczniejszą i najprzyjemniejszą do sprawowania, najpiękniejszą i najulubieńszą bogom i ludziom, nadto jeszcze bardzo łatwą do objęcia, jakżeż nie miałaby być szlachetnem zajęciem? Szlachetnemi zaś ze zwierząt te nazywamy, które będąc dorodne,