ową, ziemią, umieściłbyś ją, ażeby miała położenie jakby litery Gamma[1] na wspak? Tak na Zeusa; więcéj bowiem ócz będzie pono pod ziemią. Z tych zaś oczu widzę, iż i na powierzchni wypuszczają szczepy; mniemam więc, że i oczy pod ziemią toż samo czynią. Kiedy zaś wiele kiełków znajdzie się pod ziemią, sądzę, że wkrótce szczep silnie się puści. Otóż, rzekł, i w tych rzeczach to samo
wiesz co ja. Czyliż przecie przygarniesz tylko ziemię, czy też mocno obciśniesz około szczepu? Obcisnę, rzekłem, na Zeusa. Gdyby bowiem nie została ubitą, przeświadczony jestem, iżby przez wodę w błoto się zamieniła albo zeschła aż do głębi od słońca, tak iż byłoby niebezpieczeństwo, ażeby szczepy nie gniły w skutek mokrości wody, lub nie więdły dla suchości, przy rozgraniu się korzonków. A więc, rzekł, i o sadzeniu winnych latorośli to samo umiesz, Sokratesie, co ja. Czyliż, rzekłem, i figę tak sadzić należy? Mniemam, mówił Ischomach, że i wszystkie inne owoc wydające drzewa. Z tego bowiem, co dobre jest przy sadzeniu wina, cóż miałbyś odsądzać od innych sadzeń? Oliwkę zaś, rzekłem, Ischomachu jakżeż będziem sadzić? Próbujesz mnie znowu, mówił, chociaż najlepiej ze wszystkiego to wiedząc. Widziałeś bowiem, iż pod oliwę większy dół się kopie; gdyż kopią go najwięcej nad drogami; widziałeś, że wszyszkie drzewka sadzą się z korzonkami, widziałeś nareszcie, że główki szczepów wszystkie mułem obłożone i że wierzch wszystkich szczepów
- ↑ Litera G grecka, której postać taka Γ.