Strona:PL Xenofont - Hippika i Hipparch.djvu/24

Ta strona została przepisana.

— Ba, ba! a giełdowniczym, a sobkowniczym nie? a — Plugawica świata gdzieś tam w krawędzie bluzgocąca machiny na piaskach zatartéj, nie przenika do środka, gdy odgarniają muł i tumany strażnicze duchy — Fiu! coraz liryczniéj! — Potulny zaprawdę liryzm — Anoż jednak zacapi liryka, Mociumdzieju, jaki — Lampart — estetyk? — Te wywędrowały; ale choć wszędowściubski jaki komar ukole? — Odbzykiem po wawrzyny w Ryczywole? — Cóż biedny wół na to? — Nie uczuje ukłucia na rogu acz nie grecki, a komarowi pozostawi wyuczyć się na-

    Jędrzej i Jan Sniadeccy, opatrzonego wyrażenia „nauki przyrodzenia lub przyrodzone,“ mówią i piszą naraz „nauki przyrodnicze“! Jużci to zakończenie na „icze“ doczepiane w tém znaczeniu mniéj więcéj musowym zajęciom, nie podniesie dostojności nauk, rzeczywiście z wszelkich celów powszedniéj użytkowości wyzwolonych, a których poniżyć nie myśleli. Gdybym miał jakiś głos w Areopagu lingwistycznym albo lepiéj powiem, myślowym; wotowałbym niechybnie także za obmyślaniem nowych wyrazów, ale — w miejsce tego legionu obcych, do bogatéj a czystéj mowy Zygmuntów napychających się teraz już coraz bezczelniéj. Widzi mi się bowiem, żeby na tém i godność narodowa i rzecz zyskiwała, samowiedniéj ogarniana a umysłem nie uchem. Rugowania wybornych dawnych wysłowień, jak gdyby dla tego tylko że dawne, lub że swawoli rozbujanego pióra tak się upodobało jak wszystkich podobnych wznowień, czy wymuszonych naciskiem nie swojskiego a wszystko spoziomić wytężonego ducha czasu, czy zdrożnym niestatkiem jeszcze plemiennym dopuszczanych, nic rozumiem jakoś hołdujący z P. Podstolim Krasickiego — moribus antiquis,...