Strona:PL Xenofont - Hippika i Hipparch.djvu/25

Ta strona została przepisana.

dobności Aezopowego — Ej, Mociumdzieju, wyskoczyliśmy z textu, a powiedziawszy prawdę, i sam zaliryzowałem coś bez potrzeby — Nie jaż tedy odbiegłem strażniczych duchów! — A ot co! strażnicze duchy! Każdy po dawnemu w swoim wirujący orbicie, po swemu spytlować duchowe mliwo pożądny! — To ciemno czy żółcio — chmurę uwidzenia — Mniejsza, jeśliż iście wszechstronniéj głęboki pogląd na rzeczy przysłaniają. Ależ jednostki, policz je na palcach! — Jednostki nie jednostki! hetmaniły, hetmanią zawsze, a więc dosyć czego potrzeba — Nawet, Mociumdzieju, do zajmowania się aż filologią! — Repertoarem, z przeproszeniem Asindzieja! — A, a! sztuk niby — Niechybnie, sztuk w swoim rodzaju — Ażeby obałamucon niemi potem, ten i ów sprytniejszy z nowéj publiki literackiéj, począł nas de noviter repertis częstować, per modum pogańskiéj pamięci Goethego, dziwolągami jakiegoś tam przyszłego świata. Słuchaj, jeśli mi z téj dudki zagrywasz, to kwita z sympatyi — Nie dziwolągić to jeszcze, gdyby poprawniejsze wydanie — Mociumdzieju, zapalić się gotowem; czy zwarjowałeś? — W nadobniejszém znaczeniu wyrażenie przyjmując, i owszem! zwarjowałem rozmowę i materyą — Ale dajże no sofismatom pokój, a po prostu rzecz