Strona:PL Xenofont - Hippika i Hipparch.djvu/30

Ta strona została przepisana.

Tego zgoła nie rozumiem — Rozumiesz wszakże że prawdziwa samodzielność, tylko samodzielność płodzi — Piękne to rzeczy, Mociumdzieju, ale tak mi znów kapka po kapce dystylujesz w rozdrażnione gardło, że proponowałbym dysputacyą odłożyć do chwili, — W któréj po dawnemu pragnienie ugasim pełnemi kielichy — Prześlicznie! ale tyś trochę, Mociumdzieju, rozliczający się z dochodem, magisterya i sexterny przed tobą, a u mnie tartas w gospodarstwie, w hypotece — Jestci kilka tygodni w roku wolnych, kłopoty rólne złagodzą się tymczasem; odwiedzę Asindzieja jeśli pozwolisz, w czasie wakacyi — Przewybornie! czekam z sercem rzymskiém, a z gościnnością choćby już grecką. Ach, gdyby to jak dawniéj! znalazłyby ją i te skrypta twoje, Mociumdzieju! Dziś nie tylko samemu odmówić, ale nawet u zamożniejszych nie podiwinować lepszéj!...
Pożegnał mnie dobry Pan Dziumdzidło, a ja z nieścmioną na jeden prążek otuchą, jąłem się przeglądać, po raz nie wiem już który — grube zwoje przełożonych na język ojczysty Platona, Herodota, Odyssei. Jak gdyby na przednowiu ich drukowania! do którego zdobyła mi zaufanie chwiejących się dotąd łaskawych Wydawców, chocby ta nowa dopiero próbka trans-