w sprawach tyczących się wychowania; wiedzą bowiem, że tem się zajmuję. W sprawach zdrowia zaś słuchają ludzie lekarzy bardziej, niż rodziców.[1] A na zgromadzeniach ludowych wszyscy przecież Ateńczycy słuchają raczej najrozsądniejszych mówców, niż swych krewnych. Czyż i na wodzów nie wybieracie najbieglejszych Waszem zdaniem w sztuce wojennej, zamiast siebie samych?»
«To bowiem — tak pono odpowiedział Meletos — jest zgodne i z pożytkiem i ze zwyczajem».
«Czyż nie wydaje ci się i ta sprawa dziwną: we wszystkich innych zawodach najtężsi dostępują nietylko równości, lecz nawet wyższej czci; tymczasem ty w swem oskarżeniu żądasz na mnie kary śmierci za to, że niektórzy cenią we mnie najlepszego wychowawcę, — a wychowanie, to najdroższy skarb ludzki».
Rzecz jasna, że padło więcej słów, niż te, tak z jego strony, jak i ze strony przyjaciół, którzy go w sądzie bronili.[2] Ale ja nie wziąłem sobie za cel przedstawić cały przebieg procesu,[3] lecz miałem zamiar poprzestać tylko na wykazaniu, że Sokrates największy kładł nacisk na to, aby nie okazać się wobec bogów bezbożnym, a wobec łudzi niesprawiedliwym. Natomiast nie uważał za konieczne błagać wszelkiemi sposobami o to, aby nie umrzeć,[4] przeciwnie, uważał nawet, że mu już pora kończyć życie. Że takie było jego zapatrywanie, pokazało się jeszcze jaśniej, kiedy sprawę rozstrzygnęło głosowanie.[5] Po pierwsze bowiem, na wezwanie, aby sam podał wymiar
- ↑ Jeżeli ktoś ma dzieci, to nie dowód, że posiada umiejętność wychowania moralnego. Do tego trzeba zawodowej wiedzy, którą ja, jako zajmujący się zagadnieniem wychowania, posiadam w stopniu wyższym, niż rodzice. Więc w sprawach wychowania moralnego mój glos więcej waty niż głos rodziców, podobnie jak w sprawach higjeny słuchamy raczej zawodowo wykształconego lekarza, nie rodziców.
- ↑ Oskarżony mógł sobie wziąć kogoś do pomocy (niby adwokata).
- ↑ Xenofont chce uzupełnić braki, jakie zauważył w istniejących apologjach (w apologji Platona), i poprawić nieścisłości.
- ↑ Porównaj str. 55, uw. 5.
- ↑ Głosowanie sędziów przysięgłych nad pytaniem: czy winien?