wiem, możecie mieć przy sobie, co tylko zobaczycie najpiękniejszego.
H. Teraz już powiedziałeś coś takiego, co wierz mi — stanowi nasze największe upośledzenie w porównaniu ze zwykłymi obywatelami. Przedewszystkiem małżeństwo, zawarte z niewiastą z rodu wyższego, tak pod względem majątku, jak i znaczenia, uchodzi za najchlubniejsze, i podobno nie tylko przysparza mężowi przyjemności, ale także i do¬ daje powagi. Na drugiem., miejscu kładziemy małżeństwo z równą. Natomiast spowinowacenie się z rodziną podlejszego stanu uważa się za czyn całkiem hańbiący i niepołączony z żadną korzyścią. Tyran więc, o ile nie pojmie za żonę cudzoziemki,[1] musi z konieczności zaślubić kobietę z niższego stanu, tak, że nie ze wszystkiem jego kochanie szczęśliwe. Względy okazywane przez najdostojniejsze niewiasty sprawiają największą przyjemność; jeśli je okazują niewolnice, nie lubi się tego wcale, jeżeli natomiast grzeszą jakimś brakiem w tym względzie, wywołują tem wybuchy strasznego gniewu i wielkie przykrości. W miłostkach z chłopakami znajduje tyran jeszcze mniej przyjemnośći, niż w kochaniu, którego owocem są dzieci. Bo takie stosunki dopiero w związku z miłością nadzwyczajną sprawiają rozkosz,[2] to chyba wszyscy wiemy. A miłość jest najrzadszym gościem u tyrana. Albowiem miłość nie żywi radosnej tęsknoty za tem, co gotowe pod ręką, lecz za przedmiotem swej nadziei. Podobnie jak nieświadomy tego, co to pragnienie, nie mógłby mieć przyjemności z napicia się, tak i ten, kto nieświadom miłości, nieświadom jest najsłodszych miłosnych rozkoszy.
Tak powiedział Hieron, a na to Symonides ze śmiechem
- ↑ Ożenienie się z cudzoziemką jest rzadkością, gdyż przeciętnie takich związków państwo nie uznaje. Dzieci z takich małżeństw (np. synowie Peryklesa, Temistokles) doznawały wiele przykrości, zanim im przyznano pełnię praw obywatelskich. Czasem układy między państwami pozwalały na wzajemne zawieranie związków małżeńskich (epigamja). Oczywiście tyran nie krępuje się ustawą lub zwyczajem.
- ↑ Xenofont nie jest zwolennikiem rozpowszechnionego między Grekami nałogu kochania się mężczyzn w chłopcach, ale tu wstrzymuje się od wydania własnego sądu.