Strona:PL Xenophon - Sympozjon oraz wybór z pism.djvu/118

Ta strona została przepisana.

nów jest to niedopuszczalne. Albowiem największe i najkonieczniejsze wydatki łożą na ochronę swego życia, ich zaś ograniczenie równa się śmierci. A następnie, jeśli kto uczciwie zarobić może na swe potrzeby, to czemuż mielibyśmy się nad nim litować jako nad biedakiem? Czyż niesłuszna uważać za biedaków tych, których potrzeba zniewala do uciekania się do złych i niegodnych pomysłów celem ratowania życia? Otóż tyrani widzą się zmuszonymi popełniać moc grabieży niesprawiedliwych na świątyniach i ludziach skutkiem tego, że wiecznie potrzebują pieniędzy na konieczne wydatki. Bo muszą albo, jakby podczas wojny, wiecznie utrzymywać wojsko, albo, w przeciwnym razie, zginąć.
V. Wymienię ci, Symonidesie, inną jeszcze przykrość tyranów. Mianowicie wcale nie gorzej, niż zwyczajni obywatele, poznają ludzi zacnych i mądrych i sprawiedliwych. Tych, miasto szanować, obawiają się: mężnych boją się, by się nie ważyli na jakiś śmiały krok w obronie wolności, mądrych zaś, by czego nie wymyślili, a sprawiedliwych, by tłum nie zapragnął ich na swoich kierowników. Jeśli więc takie jednostki ze strachu cichaczem usuną z drogi, to jakież im towarzystwo zostaje? Chyba tylko niesprawiedliwych, rozpustnych i niewolniczo uległych? Niesprawiedliwi cieszą się zaufaniem, gdyż — podobnie jak tyrani — lękają się, by miasta, odzyskawszy kiedyś swą wolność, nie położyły na nich swej ciężkiej ręki;[1] rozpustni znowu zawdzięczają tyranom swą władzę w danej chwili, a niewolnicze dusze nawet nie pragną wolności. Więc przykrością wydaje mi się i ta okoliczność, że innych uważa się za dobrych ludzi, a musi się przestawać z innymi.

Jeszcze jedno: Tyran także musi miłować swe państwo, bez niego bowiem nie mógłby ani utrzymać się, ani być szczę-

  1. Tak np. Histjeusz, tyran Miletu, z innymi tyranami greckich miast Azji Mniejszej strzegący mostu na Dunaju podczas wyprawy Darjusza I na Scytów (przed r. 500), tłumaczy kolegom, że muszą bronić króla perskiego, bo w razie klęski ludność miast greckich, wolnych już od jarzma, srogo się porachuje ze swymi dawnymi władcami. To trafiło wszystkim do przekonania i wniosek Miltjadesa, by most zburzyć, upadł.