żać za nimi peltaści. Kazał też wpaść swej konnicy, zapowiadając, że następuje za nimi z całą siłą. Konnicy jeszcze dzielniejsi z Persów dotrzymali placu, lecz kiedy wszystkie okropności zwaliły się na nich równocześnie, zachwiali się, i jedni z nich zaraz padli w rzece,[1] inni rzucili się do ucieczki. Hellenowie zaś w pościgu zajęli także ich obóz. Peltaści — jak to naturalne — zwrócili się do grabieży, Agezylaos zaś, ze względu, że wkoło niego ciągnęły się nietylko przyjacielskie, ale i nieprzyjacielskie obszary, rozbił obóz i kazał go obwarować.[2] Gdy jednak dowiedział się, że wśród nieprzyjaciół wybuchły niesnaski, gdyż jeden drugiemu przypisywał winę tego, co się stało, natychmiast zaczął maszerować na Sardes. Paląc i niszcząc okolice, otaczające miasto, równocześnie obwieszczeniami dawał znać, by, kto pragnie wolności, przybywał do niego jako do swego sprzymierzeńca. Jeżeli zaś uważają niektórzy, że Azja dla Azjatów, niech staną do orężnej rozprawy z tymi, co przyszli w celu jej oswobodzenia. Kiedy jednakowoż nikt w pole nie wychodził, prowadził od tej chwili już wojnę bez obawy; widział, jak Hellenowie, dawniej zmuszani do padania na twarz[3] przed królem perskim, doznawali teraz czci od tych, którzy nimi przedtem poniewierali, — jak ci, co chcieli oznak czci bogom należnej,[4] dzięki jego czynom nawet w oczy nie śmieli spojrzeć Hellenom. Mimo że ustrzegł ziemię przyjaciół od łupieży,[5] kraj nieprzyjacielski tak wyzyskiwał, że za
- ↑ W czasie przeprawy na drugą stronę do taboru i obozu.
- ↑ Rzymianie obwarowywują obóz zawsze, Lacedemończycy nie. Agezylaos każe obóz obwarować z powodu wyjątkowych okoliczności. Z wyjątkiem Greków kolonistów otaczały go wkoło wrogie narody.
- ↑ Persowie padali na twarz przed królem i całowali ziemię. Tych samych oznak czci domagano się od Greków. Ale ci uważali, że tylko bogom można taką cześć oddawać. Ateńczyk Konon działał przez Farnabazosa i królowę matkę, Paryzalydę, i dworzanina Tytraustesa; audjencyj unikał, gdyż czołobitność byłaby dla Greka nieznośna i zgubiłaby go w opinji rodaków.
- ↑ Owego padania na twarz; satrapowie domagali się od poddanych Greków tej samej czci, co król od rodowitych Persów.
- ↑ Agezylaos przestrzegał karności ściślej niż Tybron; przyjacielskich miast nie wolno było grabić.