niecałe dwa lata złożył bogu w Delfach[1] ponad sto talentów,[2] jako dziesięcinę z łupów.
Więc król perski, przekonany, że Tysafernes jest winny jego niepowodzenia w wojnie, przez swego wysłannika, Tytraustesa, rozkazał ściąć mu głowę.[3] Po tem wszystkiem położenie barbarzyńców jeszcze się pogorszyło, a stanowisko Agezylaosa wzmocniło się znacznie. Wszystkie bowiem szczepy słały do niego poselstwa w sprawie przyjaźni, a wiele też plemion z pragnienia wolności przeszło na jego stronę, skutkiem czego Agezylaos był już wodzem nie samych tylko Hellenów, ale sprawował także dowództwo nad wielu barbarzyńcami.
A także i z tego powodu zasługuje na niepomierny podziw, że choć władał nad tylu miastami na lądzie stałym i nad tylu wyspami (od czasu, kiedy państwo powierzyło mu także i komendę nad flotą), choć mógł korzystać dowoli z rozlicznych dóbr, a (co największa) żywił nawet myśli i nadzieje, iż
4 Wojnę morską Xenofont wogóle pominął, także w historji swojej,
by całą uwagę czytelnika skupić na wspaniałych czynach Agezylaosa. Wspo¬
mina tylko o tym niebywałym w Sparcie, a zaszczytnym dla swego bohatera
- ↑ Delfy u stóp Parnasu w krainie Fokis w Grecji środkowej, z najsławniejszą w starożytnym świecie wyrocznią Apollina. Apollinowi pityjskiemu (— delfickiemu) składano z reguły dziesięcinę zdobyczy wojennej.
- ↑ Talent = około 6000 franków. Sto talentów, to suma imponująco wielka. Wojna peloponeska doprowadziła do straszliwego zubożenia. Wydatek pół tuzina talentów jest w budżecie państwowym Aten bardzo poważną rubryką.
- ↑ Tysafernes nie był bez winy; za mało czynny, biernością chciał kruszyć energię grecką. Farnabazosa na lądzie nie wspierał, organizację floty, która już rozpoczęła akcję pod wodzą Konona, udaremniał, nie dając pieniędzy i zaniedbując całą sprawę. Miesiącami nie wypłacano żołdu marynarzom. Wysiłki Farnabazosa i Konona nie miały żadnego skutku. Konon zdał komendę nad flotą dwom Ateńczykom, a sam udał się na dwór Artakserksesa. Na posłuchaniu nie był, by uniknąć padania na twarz, ale działali za niego kanclerz Tytraustes, satrapa Farnabazos, i Paryzatyda, królowa-matka, która z utęsknieniem czekała sposobności, by zemścić się na Tysafernesie, sprawcy klęski najukochańszego syna Cyrusa (por. Anabaza). Tytraustes otrzymał kierownictwo wojny i środki pieniężne na wzniecenie w Grecji wojny przeciwko Sparcie, Konon pełnomocnictwo i środki na flotę (lato 395 r.). Paryzatyda nasyciła swą żądzę zemsty: król skazał Tysafernesa na śmierć, niepomny, że jemu zawdzięcza swój tron, którego omal nie zdobył brat, Cyrus. Tysafernesa ujęto i zgładzono przy pomocy Aryajosa, znanego z Anabazy byłego towarzysza Cyrusa.