przychodzi ktoś z wieścią, że Tebanie, przełamawszy Erchomenejczyków, doszli do taboru.[1] Agezylaos natychmiast kazał falandze zwrócić się frontem wstecz, i prowadził na nich. Tebanie, ujrzawszy ucieczkę swych sprzymierzeńców na Helikon, ruszyli mocno ławą, chcąc przedrzeć się do swoich. I w tym wypadku można nazwać Agezylaosa dzielnym bez najmniejszego powątpiewania, ale to, co on wybrał, nie było rzeczą najbezpieczniejszą. Mógł mianowicie przepuścić tych, co się chcieli przebić, a potem wsiąść im na karki i przerzedzać ich szeregi.[2] Jednakowoż nie uczynił tego, lecz czołowym atakiem runął na front tebański. Zderzywszy się tarczami, parli, bili, mordowali, ginęli. I nie było żadnego wrzasku, choć, coprawda, nie było i milczenia, tylko taki hałas, jaki powstaje wśród zawziętej walki. Wreszcie część Teban przedarła się do Helikonu, lecz wielu podczas tego odwrotu poległo.
Kiedy szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Agezylaosa, przyniesiono go rannego przed falangę. Wtedy przybiegło na koniach kilku jezdnych, donosząc mu, że ośmdziesięciu nieprzyjaciół jest pod świątynią, z bronią w ręku.[3] Pytali, co z nimi zrobić. Mimo że Agezylaos na całem ciele był pokryty ranami od różnej broni, nie zapomniał przecież należnego bogu szacunku, lecz kazał, by pozwolono im odejść w dowolnym kierunku, i nietylko zabronił czynić im krzywdy,
- ↑ T. j. do obozu Lacedemończyków. Bitwa składa się więc z trzech momentów: Lewe skrzydło Lacedemończyków atakują Beoci, centrum Agezylaosa atakuje wroga, Agezylaos atakuje Argiwów. Prawe skrzydło zwycięża u obu, jak zwykle u Greków, u Agezylaosa zwycięskie jest i centrum. Teraz musi nastąpić rozstrzygnięcie między prawemi skrzydłami.
- ↑ Krok Agezylaosa był dzielny, ale nie był bezpieczny. Widocznie Agezylaos pragnął wyzyskać dotychczasowe zwycięstwo i zniszczyć Teban doszczętnie, a nietylko dotkliwie przerzedzić ich szeregi. Zastąpił im więc drogę i starał się złamać ich frontowym atakiem, co było trudne, gdyż Tebanie byli dzielnymi i silnymi żołnierzami, a falanga ich liczyła więcej ludzi wgłąb (25) niż spartańska (8). Toteż zamiar Agezylaosa nie udał się.
- ↑ Szukający opieki świątyni odrzucali broń. Mowa tu o świątyni Ateny Itońskiej (Atena Itońja), patronki związku beockiego. Kult jej przeszczepiony z Tesalji, we Ftyi było miasto Iton. Świątynia ta była blisko pola bitwy, między Alalkomenaj a Koroneją. Tam odbywały się zgromadzenia beockiego związku, tam też obchodzono święto tego związku, «Pambojotja».