skiego króla, który miał wiele piechoty, wiele jazdy i ogromne skarby, a gorąco pragnął wojny z Persami, z przyjemnością przyjął do wiadomości, że go wzywa i obiecuje nawet naczelne dowództwo. A dlatego miło mu było to słyszeć, bo miał nadzieję, że za jednym zachodem odwdzięczy się władcy Egipcjan za wyświadczone Lacedemonowi przysługi,[1] w Azji zaś mieszkających Hellenów znowu wyswobodzi,[2] a Persowi wymierzy karę zarówno za dawne jego postępki, jako też i za to, że teraz, choć się mienił sprzymierzeńcem, polecał wyrzeczenie się Mesenji.[3] Kiedy jednak ten, który go wezwał, nie miał zamiaru oddawać mu naczelnego dowództwa, zaczął się Agezylaos, oszukany w tem, co stanowiło istotę całej sprawy, zastanawiać, co należy począć.[4] Wtedy to ci Egipcjanie, którzy sta-
- ↑ Tachosowi za otrzymane pieniądze, o czem była wyżej mowa.
- ↑ Na podstawie pokoju «królewskiego» czyli Antalkidasa (387/6) miasta greckie w Azji należały do króla perskiego.
- ↑ Skutkiem bitwy pod Leuktrami było powstanie helotów w Mesenji, (południowo-zachodni Peloponez). Epaminondas zorganizował tam niezależne państwo meseńskie. W 368 r. upadło znaczenie Epaminondasa w Tebach i zdawało się, że nadeszła chwila odpowiednia do zawarcia pokoju. Z polecenia króla Artakserksesa zwołał Arjobarzanes, satrapa Frygji nad Hellespontem, za pośrednictwem posła swego, Filiskosa z Abidos, kongres do Delf. Podstawą rokowań miał być pokój Antalkidasa, lecz ani Teby nie chciały zgodzić się na rozwiązanie związku beockiego (uwolnienie miast beockich), ani Sparta na uznanie niepodległości Mesenji. Kongres nie doprowadził do celu, król perski nadal popierał Spartę. W następnym roku przechylił się Artakserkses na stronę Teban, którzy nigdy nie walczyli przeciw Persom, a w wojnach perskich (480 przed Chr.) nawet stali po ich stronie. Ku rozczarowaniu Aten i Sparty zapowiedział król posłom greckim, że Beocja ma pozostać zjednoczoną, Mesenja niezależną, a wszyscy Grecy pod przewodnictwem Teb maią wystąpić przeciw temu, ktoby się do tych warunków nie zastosował. Poseł spartański Antalkidas popełuił samobójstwo. Teby nie znalazły poparcia w Grecji, pomoc Artakserksesa ograniczyła się tylko do niedawania pieniędzy przeciwnikom. Do pokoju doszło dopiero w 367 r., ale wpływ Persji skutkiem buntów satrapów (Arjobarzanesa i Datamesa) był już bez znaczenia. Sparta do tego pokoju nie przystąpiła, gdyż za nic w świecie nie chciała uznać niepodległości Mesenji, krainy od wieków należącej do państwa Lacedemońskiego. Gdy Agezylaos udawał się do Tachosa (w 361 r.), było już po śmierci Epaminondasa, ale i wtedy Sparta nie przystąpiła do pokoju, zawartego przez inne państwa Grecji, gdyż nie chciała uznać samodzielnej Mesenji.
- ↑ Zazdrosnym był też o stanowisko Ateńczyka Chabrjasa, który teraz był w służbie Tachosa, a w 377 r. spowodował niepowodzenie Agezylaosa