IV. A już na stwierdzenie jego sprawiedliwości w sprawach pieniężnych jakież pewniejsze możnaby mieć dowody, niż następujące: Mianowicie nikt nigdy nie skarżył się na Agezylaosa, iżby go pozbawił czegokolwiek, a wielu zgodnie przyznawało, że w wielu względach doznało od niego dobrodziejstw. Komu więc miło własność swą oddawać na ludzki pożytek, jakżeby chciał cudze zabierać, by tem się zniesławić? Bo gdyby pożądał bogactw, to przecież mniejszym byłoby dlań kłopotem strzec swego, niż brać to, co mu się nie należało. Kto nie pragnie nie okazywać objawów swej wdzięczności nawet tam, gdzie niema drogi prawnej przeciw niewdzięcznemu, jakżeby chciał okazywać niewdzięczność tam, gdzie prawo jej zabrania? Agezylaos mienił niesprawiedliwym nietylko niewdzięcznego, ale nawet i tego, który nie odwzajemniał się w większej mierze, choć miał większe środki po temu.[1]
A już o kradzież mienia państwowego jakżeby go można w prawdopodobny sposób oskarżać, kiedy on państwu odstępował plony wdzięczności, która się jemu osobiście należała? A czyż i ta okoliczność nie stanowi wyraźnego dowodu jego bezinteresowności, że ilekroć chciał przysłużyć się komuś pewną kwotą pieniężną, czyto państwu, czy przyjaciołom, mógł pomagać im tem, co dostawał od innych?[2] Albowiem gdyby był objawy swej łaski sprzedawał, lub za zapłatę świadczył dobrodziejstwa, nikt nie byłby się uważał za jego dłużnika. Tymczasem ci, którym bezinteresownie wyświadczono dobrodziejstwo, z rozkoszą zawsze oddają usługi swemu dobroczyńcy, dlatego, że doznali dobrodziejstwa, i dlatego, że zgóry uważano ich za ludzi tak pewnej prawości, iż można im powierzyć złożony u nich skarb wdzięczności. Czyż może nie żywić największego wstrętu do brudnej chęci zysku ten człowiek,
- ↑ Zdaje się, że w Sparcie można było niewdzięczność ścigać sądownie. Skoro Agezylaos potępiał niewdzięczność bez względu na stanowisko ustawy, to tem bardziej sam jej unikał, jeśli prawo ją karało.
- ↑ Agezylaos mógł każdej chwili liczyć na wdzięczność tych, którym oddał jakieś usługi, i nieraz w potrzebie korzystał z ich gotowości. Dowód to, że usługi jego były bezinteresowne, a dług wdzięczności uważali owi przyjaciele za niespłacony.