Czyż istnieje jakiś jego czyn, któryby nie był dowodem jego mądrości? Postępował wobec ojczyzny tak, że, przestrzegając najbezwzględniejszego posłuszeństwa, miał w państwie wpływ najsilniejszy,[1] pełen ochoczej gotowości dla towarzyszy, zdobywał sobie przyjaciół, dla których nie istniały żadne wymówki. W żołnierzy zaś wpajał równocześnie posłuch i miłość dla siebie. Jakżeby zresztą inaczej można doprowadzić falangę do wyższej bojowej wartości, jak tylko tem, żeby dzięki posłuchowi była karna, a dzięki miłości do swego wodza wiernie przy nim stała. Z nieprzyjaciółmi natomiast postępował tak, że ganić go nie mogli, nienawidzieć musieli. Wszelkiemi bowiem środkami starał się zawsze o to, by sprzymierzeńcy nad nimi górowali, zwodził, ilekroć nadarzyła się po temu sposobność, uprzedzał, gdzie tylko sprawa wymagała pośpiechu, tonął w tajemniczości, jeśli to było korzystne, — wogóle zachowywał się wobec nieprzyjaciół wprost przeciwnie, niż wobec przyjaciół. Albowiem noc stała zarówno na jego usługi, jak dzień, z dnia zaś korzystał tak jak z nocy, często było niejasnem, gdzie właściwie przebywa, dokąd zmierza i co przedsięweźmie. Toteż silne i całkiem pewne punkty oparcia nieprzyjacielskie zmieniał w niepewne, jedne omijał, drugie przekraczał, inne znowu obsadzał ukradkiem. Ilekroć podczas marszu wiedział, że nieprzyjaciel może każdej chwili dowolnie wszcząć walkę, wiódł wojsko w takim szyku, że mógł najlepiej sam sobie przychodzić z pomocą,[2] maszerując tak spokojnie, jak kroczy dobrze wychowana panna. Uważał, że w ten sposób można się ustrzec jak najlepiej trwogi, popłochu, zamętu, uniknąć błędów wystawiania się na czyhające zasadzki. Dlatego też, dzięki takiemu postępowaniu, budził postrach u nieprzyjaciół, a u swoich śmiałą pewność siebie. Skutkiem tego przez cały przeciąg swego życia nie ściągnął na siebie ze
- ↑ Jak rzadko który król spartański, nawet z rodu Eurypontydów. Królowie z rodu drugiego nigdy takiego znaczenia nie mieli, nie mogąc zdobyć się na taką uległość dla państwa (eforów).
- ↑ Np. straż tylna mogła skoczyć na pomoc innym oddziałom, lub też natychmiast od nich pomoc otrzymać. Poszczególne rodzaje broni (ciężkozbrojna piechota, lekkozbrojni, konnica) mogły się bez trudności wspierać, co było zależne od porządku, w jakim maszerowały.