narodu w kondycją sług się podał jako... pismo świadczy».[1] Pismo może nie oznacza Neposa.
W uniwersytecie krakowskim wykładano Xenofonta tylko raz, ale w Zamościu według programu Jana Zamoyskiego brano w akademji (ostateczny akt fundacyjny w 1600 r.) regularnie Xenofontowy Ekonomik w oryginale, w związku z Arystotelesa nauką o gospodarstwie. Pod wpływem Zamoyskiego w tej połaci kraju cieszy się to dziełko wielką powagą. I tak Piotr Myszkowski, starosta lubelski, pisząc w 1602 r. instrukcję dla syna,[2] każe go uczyć ekonomji na podstawie Arystotelesa i Xenofonta. Na Xenofoncie pewnie spocznie większy nacisk, choć Arystoteles wymieniony na pierwszemi miejscu, bo poprzednio zastrzegł się pan starosta, by Arystotelesem syna nie przemęczać.
Niema oczywiście nic dziwnego, jeśli spotykamy znajomość Ekonomiku u takiego autora, jak np. Jan Seklucjan (protestant), w książce Oeconomia albo Gospodarstwo (w Królewcu 1546). W tej Ekonomji, jak i w innych, wielką rolę odgrywa małżeństwo, ale wpływ to nie Xenofonta, lecz raczej Pisma świętego. Interes jest głównie religijny; na kompozycję, na treść Xenofont nie ma wpływu, i raz tylko jest u Seklucjana cytowany (cytatów z Pisma jest znacznie więcej), a mianowicie:[3] «Xenofon pisze w swej Ekonomji, że niektóry król swego mędrca pilno pytał, jakoby swego konia najlepiej utuczyć miał; na to mu tento mędrzec odpowiedział, żeby k’temu nic lepszego nad pańskie oko nie wiedział, to jest, iżby pan żadnemu czeladnikowi nie wierzył, ale sam często konia doglądał*. Jest to cytat z Xenofonta Oecon. (12 koniec): król perski, otrzymawszy dobrego konia, chciał go w krótkim czasie utuczyć. Pytał więc pewnego czło-